Szczebrzeszyn-Kosobudy-Zwierzyniec-Szczebrzeszyn
Trasa około 35 kilometrów, na początek trochę po górkach ale później cały czas z górki.
Warto włożyć wysiłek żeby podziwiać piękne widoki roztoczańskich wzgórz, rzek, lasów.
Pooddychać świeżym powietrzem o zapachu lasów sosnowych i bukowych.
Zapraszam na przejażdżkę.
Rzeka Wieprz
Mostek na rzece Wieprz w Szczebrzeszynie na ścieżce spacerowo-rowerowej,
biegnącej wzdłuż rzeki po łąkach, których już nikt nie kosi.
Lubię tędy jeździć rano kiedy jest pusto.
Stacja Szczebrzeszyn
Nowy nabytek naszego regionu, można sobie wsiąść do pociągu z rowerem.
Nie jest to jedna, w okolicy przybyło kilka takich obiektów.
W lecie sam wypróbuję, a relację pewnie tu wrzucę.
Taki widoczek, jeszcze przed górą którą muszę pokonać.
Musiałem odpocząć, zjeść coś słodkiego no i się nawodnić.
Nie jestem doświadczonym rowerzystą, nawet nie amatorem.
Ale rowerem kiedyś lubiłem jeździć , musiałem spróbować bo samochodem to nie to samo.
Uff, no już prawie
Coraz ładniej to wygląda, chociaż zapowiada się upalny dzień.
Ranek, choć nie świt a wilgoć czuć na plecach.
Dojechać na wierzchołek, odpocząć i później z górki się przewietrzyć.
Ciekawość ciągnie do przodu. Taka nasza natura.
Szczyt, no i do przodu
Ten pięknie parujący las, zapach świeżego powietrza po deszczu.
Chce się żyć, być, pędzić do przodu, łapać wiatr w żagle.
Dość rozczulani, trzeba jechać dalej, zobaczyć nowe miejsca.
Ostatnia figura iii cywilizacja.
A dalej, trzy drogi ,brak jakichkolwiek oznaczeń, błoto po kolana.
Wybrałem dolną i po jakiś stu metrach wróciłem. Dla mnie i mojego rowera
nie przejezdna.
Środkowa, no jakoś dało się jechać, myślałem że dalej będzie lepiej i znowu się myliłem.
Było i z górki, piasek jak w piaskowni, kałuże jak małe jeziora.
Dość, więcej już nie będę nikogo straszyć.
Taką drogą można jechać, cień i zapach drzew i jakby chłodniej.
Twarda, kamykiem wysypana po tym błocie i piasku toż to autostrada dla rowerów.
Nic mkniemy do przodu.
Tam w tle są konie, z boku leśniczówka, dookoła las i tylko delikatny szum drzew.
Baśń, opowieść, bajka , nie to piękna rzeczywistość dla której warto było tym rowerem pitrać,
oj warto i to jest ta sielskość roztocza.
Stary, gęsty bór
I znowu pod górkę. Jazda w takich pięknych i naturalnych czeluściach lasu to wynagradza. Bez szumu samochodów, bez zgiełku ulicy i miasta jest nie do opisania.
Polecam to przeżyć choć raz.
Za chwilę szczyt, później do samego domu już tylko z górki.
Koniec bajkowego lasu
Wróciłem na asfalt, ale też piękna miejscówka. Po obu stronach las nawet za chwilę park.
Pędzę w stronu domu, ale to jeszcze daleko i parę ciekawych miejsc.
Prawda że pięknie
Jedziemy dalej , jeszcze kawałek asfaltem i znowu piach. To nic, zapach sosen to wynagrodzi.
Znowu park. Znowu piach. Znowu las. No cóż , Roztocze.
I tu jest ten plus że w pewne miejsca tylko rowerem da się wjechać.
Pewnie tak lepiej żebyśmy mogli nacieszyć duszę tym spokojem.
Zalew Rudka
Chwila odpoczynku nad wodą, z pięknym widokiem na lustro wody.
Tam po drugiej stronie tętni życiem gdzie są bary dla kajakarzy.
Zalew. Z mostku
Mekka kajakarzy , gdzie w lecie tu jest więcej kajaków niż na dużych drogach samochodów.
Dzisiaj już jesień , ale kilka kajaków jest.
Ostatnia prosta
Opuszczamy Zwierzyniec i bajkową ścieżką rowerową podążam w stronę domu.
Pedałowanie taką drogą to po tym wszystkim odpoczynek.
Nasz step
Jeszcze taki piękny widoczek na pagórki roztocza przez nasz step.
Co raz bliżej domu, napełniony pozytywna energią pitram dalej.
Wieprz. Jeszcze chwila odpoczynku
Jeszcze 10 km i będę w domu już trochę zgłodniałem i zrobiło się gorąco.
Na drewnianym mostku, w cieniu olch, nad strugą wody trzeba złapać powietrza
i pokonać ostatni odcinek na luzie.
Taki widoczek
Ostatni rzut oka w teren, wdech i pedałujemy.
Warto było. Polecam ten odcinek.
Pozdrawiam i zapraszam na piękne i beztroskie Roztocze.
zapraszam na mojego bloga, coś czasem wrzucę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz